Bloomberg nazywa kwestionowanie analizy łańcuchowej „kampanią oszczerstw” i podnosi pytania o uczciwość mediów

By Bitcoin Magazyn - 7 miesiące temu - Czas czytania: 3 minuty

Bloomberg nazywa kwestionowanie analizy łańcuchowej „kampanią oszczerstw” i podnosi pytania o uczciwość mediów

Dziennikarstwo zyskało złą reputację. A badanie prowadzone przez firmę komunikacyjną Edelmann ustaliło, że zaufanie do mediów w Wielkiej Brytanii w latach 35 i 37 wynosiło 2021% i 2022%, podczas gdy zaufanie do mediów w USA było tylko o kilka punktów bazowych wyższe i wynosiło 39% i 43% odpowiednio.

Wydaje się, że problem erozji zaufania do mediów pojawia się coraz częściej tam, gdzie interesy korporacji i państwa krzyżują się z wolną prasą. Media odgrywa kluczową rolę w zwalczaniu korupcji, a jednak wydaje się, że to czasy wydawców pozwania rządy dotyczące wolności prasy w dużej mierze dobiegły końca. W miarę jak reportaż ustąpił miejsca „treści”, a autorzy zamienili się w „influencerów”, przygotowana została scena sprzyjająca korupcji w mediach: nie będziesz szczał na nogę, która kopie w twoją stronę resztki.

Niedawny przykład wolnej prasy reprezentującej interesy korporacji (i wywiadu) można znaleźć w relacjach Bloomberga z Bitcoin Próba mgły; a problem zaczyna się już w nagłówku.

W "Wspierany przez Wall Street Crypto Tracer staje w obliczu ataku „śmieciowej nauki”.”, możemy w pierwszej kolejności spotkać się z zarzutem, że określenie oprogramowania niepotwierdzonego naukowo mianem „Junk Science” jest swego rodzaju nowo wykrytym spiskiem – kiedy amerykańskie projekt niewinności, która poświęciła się reformie wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych, często używa tego terminu do opisania wadliwych metod medycyny sądowej.

Junk science opisuje wykorzystanie metod nienaukowych w celu udowodnienia (lub obalenia) hipotezy. W kontekście prawnym dokładność naukowa jest określana za pomocą standardu Daubert, który definiuje następujące metodologie, których Chainalytic Inc. nie może spełnić, jak odkryto w dokumencie Bitcoin Przypadek mgły: czy metoda ma znany poziom błędu, czy metoda została poddana wzajemnej ocenie i publikacji oraz czy zastosowana metoda jest ogólnie akceptowana przez społeczność naukową.

Zeznania ekspertów szefowej działu dochodzeniowego Chainalytic Elizabeth Bisbee i agenta specjalnego FBI Luke’a Scholla potwierdzające brak dowodów naukowych na oprogramowanie Reactor Chainalytic, powszechnie określane jako „śmieciowa nauka” https://storage.courtlistener.com/recap/gov.uscourts.dcd.232431/gov.uscourts.dcd.232431.164.0_1.pdf

„Chainalytics bada możliwość gromadzenia i rejestrowania wszelkich potencjalnych wyników fałszywie dodatnich i marginesu błędu, ale obecnie taki zbiór nie istnieje” czyta oficjalne oświadczenie Chainalytic dotyczące tej sprawy.

Ekspert ds. kryminalistyki Blockchain, Jonelle Still z firmy Ciphertrace zajmującej się monitorowaniem łańcucha, opisała zastosowanie heurystyki Chainalytic jako „lekkomyślne” w raport ekspercki wydany w sprawie Sterlingov, stwierdzający, że „Organy ścigania i inni klienci Chainalytic zwrócili się do CipherTrace w tej sprawie i wyrazili frustrację związaną z błędami, jakie napotykają podczas korzystania z reaktora Chainalytic Reactor”. Według Stilla „dane atrybucyjne z analizy łańcuchowej nie powinny być wykorzystywane w sądzie w tej ani żadnej innej sprawie: nie zostały poddane audytowi, model nie został zatwierdzony ani nie zidentyfikowano ścieżki gromadzenia danych”.

Zamiast tego Bloomberg zdecydował się jednak zacytować datę 11 września zgłoszenia, w którym zarzucono, że „FBI codziennie weryfikuje grupowanie Chainalytic i jest ono „ogólnie wiarygodne i konserwatywne”. „Prokuratorzy stwierdzili, że informacje z Chaina Analysis są „często weryfikowane i uznawane za wiarygodne” na poparcie wezwań i nakazów przeszukania” – pisze Bloomberg , najwyraźniej traktując słowa państwa i Chainalytic dosłownie – bez zadawania pytań – bo co innego mógłby zrobić dziennikarz.

Bloomberg wygodnie zapomniał podkreślić, że Departament Sprawiedliwości również uznał kryminalistykę blockchain za „wysoce niedoskonałą”, w szczególności cytując oprogramowanie Chainalytic w raport opublikowane w Journal of Federal Law and Practice – jak na ironię napisane przez C. Aldena Pelkera, eksperta w dziedzinie przestępczości komputerowej, który obecnie jest współobrońcą w oskarżeniu Sterlingova.

Opis oprogramowania, które nie spełnia standardów naukowych, nie jest zatem „atakiem”, ale raczej dokładnym opisem w rozumieniu tego terminu w świetle istniejących faktów – które zostały zignorowane przez Bloomberg – co możemy albo przypisać niewiarygodnie złemu dziennikarstwu lub jawnej propagandzie korporacyjnej.

Wracając do nagłówka Bloomberga, autor ten chciałby zauważyć, że Chainalytica jest wspierana nie tylko przez Wall Street, ale także przez In-Q-Tel, odbieranie ponad 1.6 miliona dolarów z funduszu venture capital „non-profit” Centralnej Agencji Wywiadowczej. Jakie szczęście, że ten fakt także zdaje się umknąć możliwościom badawczym autora Bloomberga.

TLDR: Dziennikarstwo korporacyjne po raz kolejny zesrało się z łóżka wolnej prasy i to ludzie nadal muszą w nim leżeć. Auld Lang Syne.

Pierwotnym źródłem: Bitcoin Magazyn