Wielki Mur: dlaczego centralni planiści w Chinach nie mogą sobie z tym poradzić Bitcoin

By Bitcoin Magazyn - 1 rok temu - Czas czytania: 7 minuty

Wielki Mur: dlaczego centralni planiści w Chinach nie mogą sobie z tym poradzić Bitcoin

Istnieje historyczny precedens dla chińskiego oporu wobec bitcoin, pieniądza, który umożliwia wolność i indywidualną pogoń za kapitałem.

To jest opinia redakcyjna autorstwa Andrew Axelroda a Bitcoin wychowawca i współpracownik Bitcoin Magazyn

Podobnie jak tragiczne postacie z mitologii greckiej, Chiny mają długą i bogatą historię wyrywania klęski ze szponów zwycięstwa. W szczególności jej klasa rządząca zawsze miała nienasycony apetyt na samobiczowanie. Blokowanie bitcoin to dopiero ostatni rozdział tej smutnej i destrukcyjnej historii.

Błogosławione obfitością zasobów naturalnych, ogromną populacją i pełnym dostępem do Morza Południowo-Wschodniochińskiego wzdłuż 9,000-milowego wybrzeża, Chiny były doskonale przygotowane na imperium w każdym wieku.

I przez prawie 2,000 lat dominowała w regionie.

Na długo przed Anglikami i Hiszpanami, Chiny zbudowały całe floty statków skarbów, które były w stanie przemierzać najdalsze zakątki ziemi — zdolne nawet dotrzeć do Nowego Świata, na wieki przed wypłynięciem Kolumba.

Gdyby sprawy miały się inaczej, Ameryka mogłaby być podporządkowana cesarzowi, a nie królowi, a mandaryński byłby dominującym językiem na świecie, a nie angielski.

Ale to nie było dozwolone.

Pobudzana przez zazdrość, strach i złośliwość wobec własnej rozwijającej się i dobrze prosperującej klasy kupieckiej, rządząca elita – znana również jako centralni planiści – nakazał podpalenie wszystkich statków. Jak się okazuje, akt czystego samospalenia.

To pozostawiło Chińczyków, niezdolnych do odkrywania świata zewnętrznego, i pozostawiło ich w izolacji i podatnych na okropności wojen opiumowych, które kolonialna Wielka Brytania sprowadziła na ich brzegi.

Kolejną kliką centralnych planistów, która siała spustoszenie i zniszczenie, byli komuniści pod wodzą samego głównego planisty, przewodniczącego Mao. I znowu, celem ich gniewu była wschodząca klasa średnia. Tym razem barankami ofiarnymi na rzeź byli produktywni rolnicy z chińskiej wsi.

Czerwona Gwardia, kadra fanatycznych zwolenników Mao, maszerowała przez całe Chiny, gorliwie oczyszczając tzw.Pięć czarnych kategorii”. Byli wśród nich: bogaci rolnicy, właściciele nieruchomości, kontrrewolucjoniści, prawicowcy i wszelkiego rodzaju heretycy.

Społeczeństwo zostało wykorzenione, miliony chłopów zostały następnie skolektywizowane i zmuszone do obozy pracy do produkcji plonów. Oczywiście wkrótce nastąpił głód i zginęły miliony. Nielegalne posiadanie choćby ziarenka ryżu było wystarczającym usprawiedliwieniem dla egzekucji całych rodzin.

Ten żyjący koszmar nigdy nie został w pełni strawiony.

W rzeczywistości, wraz z nadejściem Internetu, centralni planiści znowu się tym zajmowali. Paranoik ze strachu, że ich moc może zostać zakwestionowana, a cyfrowa zapora ogniowa został wzniesiony. Podobnie jak Wielki Mur Chiński sprzed wieków, ten mur miał utrzymać ludność w niewoli, uległość i ochronę przed potencjalnymi korupcyjnymi wpływami zewnętrznymi. Niechciana mowa jest cenzurowana, a zbrodnie z przeszłości nie mogą być dyskutowane.

Jak inaczej społeczeństwo mogłoby paść na twarz przed ołtarzem ludobójczego maniaka, eksterminatora swoich przodków? Do dziś Mao jest czczony jako bóg. Tak więc zanikająca pamięć o tych okrucieństwach, a nawet szacowane 50-100 milionów zabitych1, nie wystarczyły, by zakończyć błędne koło.

Nie, centralni planiści dopiero zaczynali.

Zgadza się, chińscy rzeźnicy przygotowywali się do następnej amputacji.

Być może najbardziej druzgocącą, samookaleczającą i masochistyczną decyzją ze wszystkich była decyzja: polisa na jedno dziecko. Oto obrzydliwa recepta: nakazać kobietom, aby przestały rodzić dzieci (oczywiście dla wspólnego dobra) i zdziesiątkować populację o kilkaset milionów więcej. Do 2050 r. populacja chińska spodziewany przeciąć na pół.

Następnie, aby dodać upokorzenia do obrażeń, drukuj pieniądze, aby sztucznie obniżyć walutę kraju, czyniąc produkcję tańszą i zniewalając ludność jako robotników fabrycznych, aby pobudzić aktywność gospodarczą i zrównoważyć spowolnienie demograficzne.

Nadwyżka gotówki jest następnie (jak zawsze) niewłaściwie alokowana i zalewa się bezsensownymi projektami nieruchomości. Częstokroć, homeMieszkań i budynków nie kupuje się nawet, by w nich mieszkać. Kupuje się je jako zapasy wartości — gdzieś, gdzie można szukać schronienia przed gwałtownie rosnącą podażą pieniądza. W ten sposób Chiny „miasta-duchy” powstał; kruszące się i gnijące pomniki nienarodzonych i porzuconych milionów.

I tak, pomiędzy upadającą demografią, pękającą bańką na rynku nieruchomości i polityką zerowej blokady COVID (kolejny brzęk centralnych planistów), Chiny znalazły się na krawędzi potencjalnie paraliżującego kryzysu finansowego.

Drukarki pieniędzy muszą zatem działać jeszcze goręcej, kradnąc spod nich resztki produktywności ludzi i powodując coraz bardziej niszczące nieszczęścia poprzez nadmuchiwanie baniek w całej gospodarce.

Tak więc każdy fatalny błąd na krętej i krętej ścieżce, konsekwencja nihilistycznej i ostatecznie śmiertelnej wiary w centralne planowanie.

I do tego właśnie ta droga prowadzi do: zakazu bitcoin — czysty wyrostek z wolnego internetu i odrzucenie scentralizowanej władzy, niezbędnego narzędzia do walki z przymusem fiat.

Centralni planiści oczywiście temu zaprzeczają. Kiedy premier Li Keqiang został osaczony na tegorocznym wydarzeniu WEF, narzekał na to, że blokady mogą zostać poluzowane, ale był gwałtownie wygadany przed wstrzyknięciami bodźców i inflacją:

„Nie będziemy uciekać się do bardzo silnych bodźców ani nadmiernego dodruku pieniędzy, aby osiągnąć wysoki cel wzrostu. To przekreśli przyszłość”.

Ta obietnica jest nie tylko pusta, jest w rzeczywistości bezczelnym i oczywistym kłamstwem z następujących czterech powodów:

1. Drukowanie pieniędzy nie jest opcjonalne w systemie fiducjarnym.

W ciągu ostatnich lat 20, Podaż pieniądza M2 w Chinach zawyża średnio 14% rocznie. Oznacza to, że podaż pieniądza podwaja się co 5 lat! W sumie stosunek długu do PKB powyżej 300%, łączenie odsetek wymaga coraz większego drukowania. Tak działa system fiducjarny oparty na długu.

Pieniądze krążą w gospodarce poprzez emisję długu. Obsługa odsetek od tego długu jest możliwa tylko poprzez, jak się domyślacie: więcej dodruku pieniędzy, czyli kreację długu.

Opłucz, umyj, powtórz. To wąż zjada własny ogon.

A strukturalnie nie da się tego odwrócić ani nawet złagodzić. System jest zbudowany na torze jednokierunkowym, gdzie jest nadmuchiwany lub dewastowany. Nie dlatego, że centralnym planistom naprawdę zależy na dewastacji, z wyjątkiem tego…

2. …Zatrzymanie drukarki powoduje rewolucję.

To podwaja się w przypadku scentralizowanej struktury władzy, która w dużej mierze opiera się na przymusie poprzez drukowanie pieniędzy, aby nagiąć ludność do swojej woli. To nie przypadek, że papierowe pieniądze były pierwszy opracowany przez centralnych planistów Chin.

Niedawny kryzys płynności już się zakończył doprowadziło do napadów bankowych a nawet demonstracje, które są niezwykle rzadkie w Chinach. Ale nie martw się, czołgi wojskowe szybko zareagowały, gotowe zdusić wszelkie oznaki niesubordynacji w echa Placu Tiananmen.

Co gorsza dla centralnych planistów, rekordowe liczby homekupujący odmawiają spłaty kredytów hipotecznych w ponad stu miastach. Zaraza zaczęła się od Evergrande w zeszłym roku, kiedy to domyślnie w dużej części jego 300 miliardów dolarów góry zadłużenia. Sektor nieruchomości, który stanowi 30% wydajność ekonomiczna jest teraz zagrożony.

Kiedy sprawy przybierają zły obrót na taką skalę, niepokoje społeczne nigdy nie pozostają daleko w tyle. KPCh o tym wie i poinstruowała banki, by ratowały deweloperów, którzy mają trudności, czyli więcej dodruku pieniędzy.

3. Gospodarka Chin jest uzależniona od eksportu.

Drukowanie pieniędzy to słynny wyścig na dno. Kto szybciej dewaluuje walutę, ma przewagę konkurencyjną. Dzieje się tak, ponieważ towary krajowe stają się relatywnie tańsze na rynkach międzynarodowych. Chiny doskonale to wykorzystały, konsekwentnie obniżając juana w celu zwiększenia eksportu.

Ale dlaczego nie przejść do gospodarki opartej na konsumentach i pozwolić, by juan się wzmocnił? Jak już wspomniano, przewiduje się, że niedawno porzucona przez Chiny polityka jednego dziecka zmniejszy populację o połowę w ciągu najbliższych trzydziestu lat. Nie będzie wystarczającej liczby ludności, aby utrzymać ten rodzaj transformacji. Ponadto gospodarka oparta na konsumentach oznacza, że ​​ludzie faktycznie wybierają to, czego chcą. Coś, czego centralni planiści nie mogą pojąć.

4. Już zakazali bitcoin.

I wreszcie, jeśli drukowanie pieniędzy naprawdę nie jest rozważane, po co zamykać wyjścia przeciwpożarowe? Chiny są jednym z niewielu krajów, w których obowiązuje całkowity zakaz bitcoin, w tym własności, i ma jedne z najsilniejszych kontroli walutowych, aby zapobiec ucieczce kapitału.

Zamiast bitcoin, centralni planiści Chin oczywiście podwajają się na cyfrowym renminbi, co daje im niemal nieograniczoną kontrolę nad populacją i jeszcze bardziej zaciska pętlę.

Czy to brzmi, jakby drukowanie pieniędzy nie było w kartach? (Pytanie retoryczne).

Centralni planiści są więc, jak zawsze, zajęci zamykaniem bram, listwami włazów i odgradzaniem wszystkich możliwych dróg ucieczki.

Bitcoin, jako ostateczne narzędzie samostanowienia, nie może być tolerowane.

Podobnie jak Wielki Mur, cyfrowa zapora ogniowa czy podpalanie statków ze skarbami, centralni planiści muszą odizolować swoje ofiary i odciąć je od jakiejkolwiek nadziei na zbawienie.

Wtedy mogą sobie z nimi poradzić bez przeszkód.

Plan (centralny) to spalanie poprzez inflację. Bo gdy coś pójdzie nie tak, po prostu wydrukuj więcej!

Przypisy

1. Fakt, że liczba zabitych jest nieznana, odzwierciedla zupełny horror i zupełny chaos czasów.

To jest gościnny post Andrew Axelroda. Wyrażone opinie są całkowicie ich własnymi i niekoniecznie odzwierciedlają opinie BTC Inc lub Bitcoin Czasopismo.

Pierwotnym źródłem: Bitcoin Magazyn